czwartek, 12 lutego 2009

"Cóż tam panie w polityce?"

Tak pytał się Czepiec. Ja do tego pytania dołączę media.

Ostatnio moje kontakty z wiadomościami ograniczały się głównie do sprawdzania różnych portali internetowych. Jednak czasami zdarzało mi się obejrzeć coś w TV, tudzież przeczytać gazetę. No i mówiąc krótko trochę mnie to łamie. Jak to śpiewał KoRn: What's going on today. Ale cóż to znaczy dzisiaj ?

No chyba nic. Bo to co się dzisiaj działo zależy od ust, które nam ową informację przekazują. Mamy to "szczęście", że w Polsce są tzw. wolne media. Lecz chyba nie do końca jest to prawda. Na pewno nie jest to stu procentowa zasada, ale prasa, telewizja i radio to główne pole bitew politycznych, z częstym udziałem redaktorów.

Weźmy na przykład telewizję. Mamy trzy główne stacje: TVP, TVN i Polsat. W każdej podawane są praktycznie takie same informacje, jednak są one tak różnie podawane, że aż się nóż w kieszeni otwiera. Miałem okazję rozmawiać kiedyś z redaktorem(powiedzmy, że znajomym) jednego z telewizyjnych serwisów informacyjnych. Powiedział krótko, jeśli materiał nie będzie odpowiednio przygotowany(czytaj treść nie będzie odpowiednio przedstawiona- tak, aby zależnie od tematu wyolbrzymić plusy lub minusy, to materiał po prostu nie zostanie zatwierdzony). Że praca w telewizji, a już możliwość w niej występowania, jest elitarna wiedzą wszyscy. Więc delikwenci-redaktorzy - szybko uczą się jak szykować się do występu i mamy to co możemy zobaczyć podczas codziennych Faktów, Wiadomości czy Wydarzeń.

Gazety nie pozostają w tyle. Chyba one mają najgorszą opinie(np Gazeta Wyborcza aka Czerwona Gazeta). Niektórzy czytają ten dziennik inny tamten, ale kierują się sposobem przedstawienia informacji. Czy to jest obiektywne ? Przecież nie istnieje coś takiego jak obiektywizm, bo kto może przedstawić coś tak, żeby nie miało to "nalotów" tego co on uważa. Nikt.

Jednak to co zawsze najgorzej mnie denerwuje to ewidentnie próby stłamszenia jakiejś osoby, instytucji. Taka "Sex afera"- komiczna sytuacja, która odwróciła ludzi od Leppera i Samoobrony, może nie byli jakimiś geniuszami, którzy mieliby coś ciekawego do powiedzenia(no umówmy się, że ich "anany kofany" nie są na najwyższym poziomie). Jednak w myśl demokracji i wolności oni też mogą politykować. Więc w jakim konkretnie celu wywleka się taki rzeczy ? Teraz podobna sytuacja spotyka pana Czumę, od razu jak tylko zaczęto o nim mówić minister, media zaczęły poszukiwania haków. No i po co ?

Czy przed wybuchem afery informował Tuska o swoich długach? - spytał dziennikarz. - Pan premier nie musiał wiedzieć o takich sprawach - odparł Czuma. - gazeta.pl

No czy tak nie jest ? Czy musiał... ?


3 komentarze:

  1. Czuma jest atakowany, bo jest bardziej prawicowy niż lewicowy, wierzy w Boga i co gorsza nie należy do prawniczej kliki. Nie spodobał się elytom więc trzeba go zniszczyć, tak to już jest w naszej kochanej ojczyźnie.
    Media zawsze były i będą czyimś narzedziem, dlatego monopol powinien na media mieć król. A przynajmniej królewskie media powinny dominować. Nie byłyby obiektywne ale przynajmniej w służbie państwa. To że nie ma króla to jeszcze nie problem;)

    OdpowiedzUsuń