środa, 22 kwietnia 2009
sobota, 7 marca 2009
Aborcja dziewięciolatki
Dość głośno jest teraz z powodu dokonanej w Brazylii aborcji na dziewięcioletniej dziewczynce. Ot około czterech miesięcy temu została zgwałcona przez swojego 23 letniego ojczyma, zaszła w ciążę- bliźniaczą.
Diagnoza lekarzy była bardzo prosta, jeśli dziewczynka ma przeżyć to trzeba dokonać aborcji(w Brazylii jest to dozwolone, jeśli kobieta spełnia kilak warunków min gwałt i zagrożenie życia). Z prawnego punktu widzenia wszystko było ok. Oczywiście ze swoją wrodzoną gracją do akcji wkroczył Kościół Katolicki nakładając ekskomunikę na matkę dziewczynki i lekarzy uczestniczących w zabiegu(dziecko w wieku dziewięciu lat nie podlega wyłączeniu z kościoła- jest za młode). A może lepiej wyłączyć z Kościoła chorych, zboczonych gwałcicieli, którzy gwałcą dziewięciolatki?
Dobrze ! Lepiej pozwolić umrzeć dziecku, którego organizm nie jest przystosowany do utrzymania ciąży(dziewczynka waży aż 38 kg), niż usunąć ciążę. Lepiej, żeby zginęła cała trójka !
Prawo boże jest ponad prawo ludzkie, jak to powiedział brazylijski biskup nakładając ekskomunikę.
Brawo Kościele!
Leczcie się, może nie jest dla Was za późno. Chociaż...
Ekskomunika za aborcję na dziewięciolatce.
Diagnoza lekarzy była bardzo prosta, jeśli dziewczynka ma przeżyć to trzeba dokonać aborcji(w Brazylii jest to dozwolone, jeśli kobieta spełnia kilak warunków min gwałt i zagrożenie życia). Z prawnego punktu widzenia wszystko było ok. Oczywiście ze swoją wrodzoną gracją do akcji wkroczył Kościół Katolicki nakładając ekskomunikę na matkę dziewczynki i lekarzy uczestniczących w zabiegu(dziecko w wieku dziewięciu lat nie podlega wyłączeniu z kościoła- jest za młode). A może lepiej wyłączyć z Kościoła chorych, zboczonych gwałcicieli, którzy gwałcą dziewięciolatki?
Dobrze ! Lepiej pozwolić umrzeć dziecku, którego organizm nie jest przystosowany do utrzymania ciąży(dziewczynka waży aż 38 kg), niż usunąć ciążę. Lepiej, żeby zginęła cała trójka !
Prawo boże jest ponad prawo ludzkie, jak to powiedział brazylijski biskup nakładając ekskomunikę.
Brawo Kościele!
Leczcie się, może nie jest dla Was za późno. Chociaż...
Ekskomunika za aborcję na dziewięciolatce.
sobota, 21 lutego 2009
Nauczyciel funkcjonariuszem jest i basta !
Ale dlaczego ? Albo lepiej- po co ?
Cytując Kartę Nauczyciela:
"Art. 63. Nauczyciel korzysta w związku z pełnieniem obowiązków służbowych z prawa do ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy państwowych. Organ prowadzący szkołę obowiązany jest z urzędu występować w obronie nauczyciela, gdy ustalone dla nauczyciela uprawnienia zostaną naruszone. "
Czyli mówiąc najkrócej taki sobie o nauczyciel jest na równi z policjantem oraz panią w okienku w urzędzie miasta. Tylko dlaczego obraza naszego kochanego nauczyciela ma być z punktu widzenia prawa obrazą taką samą jak ta skierowana w kierunku prawdziwego funkcjonariusza państwowego. Dodatkowo dlaczego dotyczy to wszystkich nauczycieli. Szczególnie mam na myśli tych ze szkół niepublicznych. Czy to nie jest tak, że te właśnie szkoły żyją trochę własnym życiem ?
Piszę tego posta, ponieważ w mojej(prywatnej) szkole ktoś właśnie obraził na forum publicznym(internet) któregoś z nauczycieli(dyrekcja nie ujawnia żadnych informacji kto, co i jak). Ale za to zgłosiła sprawę na policję i jak mówi v-ce dyrektor najprawdopodobniej w tym tyg będzie prokurator. Więc z racji na funkcjonariusza i przymus zgłoszenia sprawy na policję grozi mu cytując kodeks karny
Art. 226. § 1. § 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Czy nauczyciel nie może pozostać nauczycielem ?
Cytując Kartę Nauczyciela:
"Art. 63. Nauczyciel korzysta w związku z pełnieniem obowiązków służbowych z prawa do ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy państwowych. Organ prowadzący szkołę obowiązany jest z urzędu występować w obronie nauczyciela, gdy ustalone dla nauczyciela uprawnienia zostaną naruszone. "
Czyli mówiąc najkrócej taki sobie o nauczyciel jest na równi z policjantem oraz panią w okienku w urzędzie miasta. Tylko dlaczego obraza naszego kochanego nauczyciela ma być z punktu widzenia prawa obrazą taką samą jak ta skierowana w kierunku prawdziwego funkcjonariusza państwowego. Dodatkowo dlaczego dotyczy to wszystkich nauczycieli. Szczególnie mam na myśli tych ze szkół niepublicznych. Czy to nie jest tak, że te właśnie szkoły żyją trochę własnym życiem ?
Piszę tego posta, ponieważ w mojej(prywatnej) szkole ktoś właśnie obraził na forum publicznym(internet) któregoś z nauczycieli(dyrekcja nie ujawnia żadnych informacji kto, co i jak). Ale za to zgłosiła sprawę na policję i jak mówi v-ce dyrektor najprawdopodobniej w tym tyg będzie prokurator. Więc z racji na funkcjonariusza i przymus zgłoszenia sprawy na policję grozi mu cytując kodeks karny
Art. 226. § 1. § 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Czy nauczyciel nie może pozostać nauczycielem ?
czwartek, 12 lutego 2009
"Cóż tam panie w polityce?"
Tak pytał się Czepiec. Ja do tego pytania dołączę media.
Ostatnio moje kontakty z wiadomościami ograniczały się głównie do sprawdzania różnych portali internetowych. Jednak czasami zdarzało mi się obejrzeć coś w TV, tudzież przeczytać gazetę. No i mówiąc krótko trochę mnie to łamie. Jak to śpiewał KoRn: What's going on today. Ale cóż to znaczy dzisiaj ?
No chyba nic. Bo to co się dzisiaj działo zależy od ust, które nam ową informację przekazują. Mamy to "szczęście", że w Polsce są tzw. wolne media. Lecz chyba nie do końca jest to prawda. Na pewno nie jest to stu procentowa zasada, ale prasa, telewizja i radio to główne pole bitew politycznych, z częstym udziałem redaktorów.
Weźmy na przykład telewizję. Mamy trzy główne stacje: TVP, TVN i Polsat. W każdej podawane są praktycznie takie same informacje, jednak są one tak różnie podawane, że aż się nóż w kieszeni otwiera. Miałem okazję rozmawiać kiedyś z redaktorem(powiedzmy, że znajomym) jednego z telewizyjnych serwisów informacyjnych. Powiedział krótko, jeśli materiał nie będzie odpowiednio przygotowany(czytaj treść nie będzie odpowiednio przedstawiona- tak, aby zależnie od tematu wyolbrzymić plusy lub minusy, to materiał po prostu nie zostanie zatwierdzony). Że praca w telewizji, a już możliwość w niej występowania, jest elitarna wiedzą wszyscy. Więc delikwenci-redaktorzy - szybko uczą się jak szykować się do występu i mamy to co możemy zobaczyć podczas codziennych Faktów, Wiadomości czy Wydarzeń.
Gazety nie pozostają w tyle. Chyba one mają najgorszą opinie(np Gazeta Wyborcza aka Czerwona Gazeta). Niektórzy czytają ten dziennik inny tamten, ale kierują się sposobem przedstawienia informacji. Czy to jest obiektywne ? Przecież nie istnieje coś takiego jak obiektywizm, bo kto może przedstawić coś tak, żeby nie miało to "nalotów" tego co on uważa. Nikt.
Jednak to co zawsze najgorzej mnie denerwuje to ewidentnie próby stłamszenia jakiejś osoby, instytucji. Taka "Sex afera"- komiczna sytuacja, która odwróciła ludzi od Leppera i Samoobrony, może nie byli jakimiś geniuszami, którzy mieliby coś ciekawego do powiedzenia(no umówmy się, że ich "anany kofany" nie są na najwyższym poziomie). Jednak w myśl demokracji i wolności oni też mogą politykować. Więc w jakim konkretnie celu wywleka się taki rzeczy ? Teraz podobna sytuacja spotyka pana Czumę, od razu jak tylko zaczęto o nim mówić minister, media zaczęły poszukiwania haków. No i po co ?
Czy przed wybuchem afery informował Tuska o swoich długach? - spytał dziennikarz. - Pan premier nie musiał wiedzieć o takich sprawach - odparł Czuma. - gazeta.pl
No czy tak nie jest ? Czy musiał... ?
Ostatnio moje kontakty z wiadomościami ograniczały się głównie do sprawdzania różnych portali internetowych. Jednak czasami zdarzało mi się obejrzeć coś w TV, tudzież przeczytać gazetę. No i mówiąc krótko trochę mnie to łamie. Jak to śpiewał KoRn: What's going on today. Ale cóż to znaczy dzisiaj ?
No chyba nic. Bo to co się dzisiaj działo zależy od ust, które nam ową informację przekazują. Mamy to "szczęście", że w Polsce są tzw. wolne media. Lecz chyba nie do końca jest to prawda. Na pewno nie jest to stu procentowa zasada, ale prasa, telewizja i radio to główne pole bitew politycznych, z częstym udziałem redaktorów.
Weźmy na przykład telewizję. Mamy trzy główne stacje: TVP, TVN i Polsat. W każdej podawane są praktycznie takie same informacje, jednak są one tak różnie podawane, że aż się nóż w kieszeni otwiera. Miałem okazję rozmawiać kiedyś z redaktorem(powiedzmy, że znajomym) jednego z telewizyjnych serwisów informacyjnych. Powiedział krótko, jeśli materiał nie będzie odpowiednio przygotowany(czytaj treść nie będzie odpowiednio przedstawiona- tak, aby zależnie od tematu wyolbrzymić plusy lub minusy, to materiał po prostu nie zostanie zatwierdzony). Że praca w telewizji, a już możliwość w niej występowania, jest elitarna wiedzą wszyscy. Więc delikwenci-redaktorzy - szybko uczą się jak szykować się do występu i mamy to co możemy zobaczyć podczas codziennych Faktów, Wiadomości czy Wydarzeń.
Gazety nie pozostają w tyle. Chyba one mają najgorszą opinie(np Gazeta Wyborcza aka Czerwona Gazeta). Niektórzy czytają ten dziennik inny tamten, ale kierują się sposobem przedstawienia informacji. Czy to jest obiektywne ? Przecież nie istnieje coś takiego jak obiektywizm, bo kto może przedstawić coś tak, żeby nie miało to "nalotów" tego co on uważa. Nikt.
Jednak to co zawsze najgorzej mnie denerwuje to ewidentnie próby stłamszenia jakiejś osoby, instytucji. Taka "Sex afera"- komiczna sytuacja, która odwróciła ludzi od Leppera i Samoobrony, może nie byli jakimiś geniuszami, którzy mieliby coś ciekawego do powiedzenia(no umówmy się, że ich "anany kofany" nie są na najwyższym poziomie). Jednak w myśl demokracji i wolności oni też mogą politykować. Więc w jakim konkretnie celu wywleka się taki rzeczy ? Teraz podobna sytuacja spotyka pana Czumę, od razu jak tylko zaczęto o nim mówić minister, media zaczęły poszukiwania haków. No i po co ?
Czy przed wybuchem afery informował Tuska o swoich długach? - spytał dziennikarz. - Pan premier nie musiał wiedzieć o takich sprawach - odparł Czuma. - gazeta.pl
No czy tak nie jest ? Czy musiał... ?
wtorek, 10 lutego 2009
No to Gadu-Gadu ?
Kiedyś, dawno temu, miałem okazję czytać bardzo obszerny artykuł w jednej z gazet komputerowych o fenomenie naszego rodzimego komunikatora internetowego, znanego powszechnie jako "GG". Co prawda próby zawojowania zagranicznych "rynków" komunikatorów nie udały się, a można by powiedzieć, że zakończyły się fiaskiem, ale trzeba przyznać, że faktycznie program ten zdobył niesamowitą popularność wśród polskich internautów. Świadczą o tym masy wiadomości wysyłanych dziennie(oraz częsta niedostępność serwerów gg)
Mój pierwszy kontakt z Gadu-Gadu to okolice roku 2002, w szkole podstawowej, kiedy to mój kontakt z internetem ograniczał się do sporadycznego połączenia przez modem(niestety rzadkiego, bo domownicy chcieli mieć dostępny telefon). Nie pamiętam dokładnie jaka to była wersja programu, ale było to kilka numerków przed aktualnym ósmym w nazwie. Na przestrzeni tego czasu zmieniło się wiele. Według mnie niestety na gorsze.
Na początku był to prosty program, dzięki któremu mogłem porozumieć się ze znajomymi, wysłać smsa. Lecz z każdą wersją przybywało "wodotrysków". No i po tym, jak dzisiaj pobrałem najnowszą wersję, po prostu się przeraziłem. Po pierwsze, dobija mnie szybkość. Rozumiem, że nie mam może najnowszego komputera, ale skoro Windows Vista Ultimate działa mi bez problemu razem z Areo, to wymagam tego samego od komunikatora. Już nawet na maxa napchana bajerami, najnowsza wersja MSN tak mi nie działa. No ale mniejsza, przecież Gadu Gadu 8 wygląda tak super. Nie ma już prostego wyglądu, tylko super opływowe kształty. Ma też telefon, radio i super portal społecznościowy. Na dodatek wprowadzono sporo zmian w obsłudze, które były ok w poprzednich siedmiu wersjach. Jedyny plus jaki dostrzegam narazie to aplikacja do obsługi Gadu Radia, znanego już od ponad pół roku jako open.fm . Nie potrzeba instalować już Winampa. Hura !
Gdzie się podziało stare, dobre GG ?
(Nie no, dzięki ósemce dostałem się na profil mojego znajomego na mojageneracja.pl i dowiedziałem się, że ma muskularną budowę ciała. Wiwat dla nowego Gadu Gadu ! )
Mój pierwszy kontakt z Gadu-Gadu to okolice roku 2002, w szkole podstawowej, kiedy to mój kontakt z internetem ograniczał się do sporadycznego połączenia przez modem(niestety rzadkiego, bo domownicy chcieli mieć dostępny telefon). Nie pamiętam dokładnie jaka to była wersja programu, ale było to kilka numerków przed aktualnym ósmym w nazwie. Na przestrzeni tego czasu zmieniło się wiele. Według mnie niestety na gorsze.
Na początku był to prosty program, dzięki któremu mogłem porozumieć się ze znajomymi, wysłać smsa. Lecz z każdą wersją przybywało "wodotrysków". No i po tym, jak dzisiaj pobrałem najnowszą wersję, po prostu się przeraziłem. Po pierwsze, dobija mnie szybkość. Rozumiem, że nie mam może najnowszego komputera, ale skoro Windows Vista Ultimate działa mi bez problemu razem z Areo, to wymagam tego samego od komunikatora. Już nawet na maxa napchana bajerami, najnowsza wersja MSN tak mi nie działa. No ale mniejsza, przecież Gadu Gadu 8 wygląda tak super. Nie ma już prostego wyglądu, tylko super opływowe kształty. Ma też telefon, radio i super portal społecznościowy. Na dodatek wprowadzono sporo zmian w obsłudze, które były ok w poprzednich siedmiu wersjach. Jedyny plus jaki dostrzegam narazie to aplikacja do obsługi Gadu Radia, znanego już od ponad pół roku jako open.fm . Nie potrzeba instalować już Winampa. Hura !
Gdzie się podziało stare, dobre GG ?
(Nie no, dzięki ósemce dostałem się na profil mojego znajomego na mojageneracja.pl i dowiedziałem się, że ma muskularną budowę ciała. Wiwat dla nowego Gadu Gadu ! )
niedziela, 8 lutego 2009
Prokrastynacja jatokora
Jak mówi wielka i mądra Wikipedia jest to "patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później".
Na ową przypadłość cierpię od wielu lat i zawsze byłem ciekawy czy ma to nazwę. Dzisiaj trafiłem na to hasło w Wikipedii i trochę się wyjaśniło. Z tego co wiem, to jest to "popularne" wśród moich znajomych, niestety...
Weźmy sobie na przykład taki dzień piątkowy(przedwczoraj). Od kliku dni szeroko planowane robienie zadań z matematyki i fizyki. Skrzętnie wypisałem nawet numery zadań ze zbiorków i byłem gotowy na robienie. Ale... Od razu po szkole pojechałem po przyjaciółki i wycieczka do centrum handlowego po szminkę(2h z głowy). Wróciłem do domu i robiłem wszystko, tylko nie to co potrzeba no i wieczorem poszedłem do przyjaciółki, która szykowała się na studniówkę. Powrót do domu, film i spać. Bynajmniej nie twierdzę, że był to dzień zmarnowany(żaden z przyjaciółmi nie jest), ale nie taki był plan.
Pytam się dlaczego ? Przecież miałem się uczyć...
Na ową przypadłość cierpię od wielu lat i zawsze byłem ciekawy czy ma to nazwę. Dzisiaj trafiłem na to hasło w Wikipedii i trochę się wyjaśniło. Z tego co wiem, to jest to "popularne" wśród moich znajomych, niestety...
Weźmy sobie na przykład taki dzień piątkowy(przedwczoraj). Od kliku dni szeroko planowane robienie zadań z matematyki i fizyki. Skrzętnie wypisałem nawet numery zadań ze zbiorków i byłem gotowy na robienie. Ale... Od razu po szkole pojechałem po przyjaciółki i wycieczka do centrum handlowego po szminkę(2h z głowy). Wróciłem do domu i robiłem wszystko, tylko nie to co potrzeba no i wieczorem poszedłem do przyjaciółki, która szykowała się na studniówkę. Powrót do domu, film i spać. Bynajmniej nie twierdzę, że był to dzień zmarnowany(żaden z przyjaciółmi nie jest), ale nie taki był plan.
Pytam się dlaczego ? Przecież miałem się uczyć...
sobota, 7 lutego 2009
Latkowie 15 i 16
W dzisiejszych czasach osoby w wieku lat powiedzmy 15,16 prowadzą strasznie rozrywkowe życie. Jakże odmienne od tego, jakie prowadziły osoby mające tyle samo wiosen przed kilkoma laty. Wiadomo, od dawna ludzie w tym wieku robili imprezy, chodzili na takowe; pili od małych ilości do zalewania się w trupa. Organizowane są eventy w klubach z wstępem dla licealistów i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden, malusieńki problem, który mnie zadziwia od jakiegoś czasu.
Od kilku lat korzystam z portalu społecznościowego grono.net i przyznam, że widziałem na nim naprawdę przeróżne rzeczy. Jakiś czas temu zacząłem obserwować tworzenie for(gron tematycznych) dotyczących takich właśnie imprez klubowych, na które wstęp mają osoby również nieletnie. I wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego organizacją takich imprez zajmują się właśnie osoby mające dzisiaj np 16 lub 17 lat(rocznik 1992 chyba przoduje w klubowym życiu) ? Jako, że nie lubię przebywać w klubach to nie chodzę na takie imprezy, ale czasami czytam opinie o nich i niestety, ale zazwyczaj nie są zbyt pochlebne. Chyba nie jest to więc wiek na szykowanie wielki imprez w klubach.
Nie można zapomnieć o tych cudownych dyskusjach owych twórców, wraz ze swoimi rówieśnikami na temat alkoholu. Wnioskuję z nich, że wiedzą o trunkach więcej niż ktokolwiek.
Pozdro&poćwicz
Od kilku lat korzystam z portalu społecznościowego grono.net i przyznam, że widziałem na nim naprawdę przeróżne rzeczy. Jakiś czas temu zacząłem obserwować tworzenie for(gron tematycznych) dotyczących takich właśnie imprez klubowych, na które wstęp mają osoby również nieletnie. I wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego organizacją takich imprez zajmują się właśnie osoby mające dzisiaj np 16 lub 17 lat(rocznik 1992 chyba przoduje w klubowym życiu) ? Jako, że nie lubię przebywać w klubach to nie chodzę na takie imprezy, ale czasami czytam opinie o nich i niestety, ale zazwyczaj nie są zbyt pochlebne. Chyba nie jest to więc wiek na szykowanie wielki imprez w klubach.
Nie można zapomnieć o tych cudownych dyskusjach owych twórców, wraz ze swoimi rówieśnikami na temat alkoholu. Wnioskuję z nich, że wiedzą o trunkach więcej niż ktokolwiek.
Pozdro&poćwicz
Subskrybuj:
Posty (Atom)